Waluty w czasie pandemii. Które zyskały, a które straciły?
Data dodania: 16 maja 2020 r. / Aktualizacja: 16 maja 2020 r.Epidemia koronawirusa, która już od kilku miesięcy przetacza się po całym świecie, nie oszczędziła również rynku walut. Które waluty zyskały na nowej sytuacji, a które straciły na wartości?
Kursy walut w obliczu pandemii
Wywołujący chorobę COVID-19 koronawirus SARS-CoV-2 spowodował już ponad 4,3 miliona zakażeń na całym świecie oraz blisko 300 tysięcy zgonów. Chociaż obecnie sytuacja powoli się stabilizuje, zagrożenie jeszcze nie minęło. Coraz częściej mówi się również o nowych falach zachorowań, które mogą pojawić się w przyszłości.
Nowy wirus spowodował znaczne zawirowania w światowej gospodarce. Zamknięcie kluczowych zakładów pracy, spadki w produkcji i sprzedaży, osłabiony import i eksport, zahamowanie inwestycji, postępująca inflacja – eksperci wskazują, że pandemia może doprowadzić nawet do światowego kryzysu.
Efekty działalności koronawirusa widoczne są również w notowaniach kursów walut. Dodatkowo, na zmiany kursowe nałożyły się inne problemy, w tym krach na rynku ropy oraz napięta sytuacja pomiędzy USA a Chinami. Jak na koronawirusa zareagował złoty? Czy walutowe „bezpieczne przystanie” nadal są warte uwagi?
Złoty znów pnie się w górę po początkowych spadkach
W pierwszej fazie epidemii można było zauważyć, że złoty znacznie osłabił się w stosunku do innych walut stosowanych powszechnie do rozliczeń w handlu zagranicznym, w tym do dolara amerykańskiego oraz euro.
Podczas gdy jeszcze w lutym i pierwszej połowie marca kurs dolara amerykańskiego do złotego plasował się na poziomie około 3,80-3,90 złotych, obecnie jest to około 4,20 złotych za 1 USD. Analogicznie sytuacja wygląda w przypadku euro, za które w podobnym okresie przed rozpoczęciem się epidemii w Polsce trzeba było płacić około 4,25-4,30 złotego, natomiast obecnie kurs utrzymuje się na poziomie 4,55 złotego.
Obecnie złoty powoli pnie się w górę i odbudowuje swoją pozycję. Miały na to wpływ między innymi zapowiedzi rządu dotyczące złagodzenia skutków pandemii, w tym wsparcie dla polskich firm.
Szacuje się, że polska waluta powróci do pierwotnych wartości sprzed wybuchu pandemii, jednak analitycy wskazują, że może nastąpić to nawet w przeciągu kolejnych 12 miesięcy.
Dolar i euro nadal stabilne
Dolar amerykański oraz euro są określane jako jedne z najbardziej stabilnych walut. Właśnie dlatego uzyskały przydomek „bezpiecznych przystani”. Jak poradziły sobie w obliczu zagrożenia koronawirusem?
„Bezpieczne przystanie” jako aktywa uznawane za najmniej ryzykowne, nawet w trudnych czasach mają się dobrze. Zarówno dolar, jak i euro ani nie straciły, ani nie zyskały zanadto na wartości. Chociaż w początkowej fazie pandemii pojawiły się lekkie spadki euro w stosunku do dolara, to obecnie waluty te są już ustabilizowane.
Według ekspertów rynku walutowego, dolar jest najbezpieczniejszą walutą w obecnej sytuacji. Nawet wtedy, gdy dojdzie do drugiej fali pandemii i powrotu do obostrzeń, będzie on postrzegany przez inwestorów jako bezpieczne aktywo, które sprawdza się w trudnych czasach.
Poza dolarem oraz euro dobrze radzi sobie jeszcze jedna „bezpieczna przystań”, czyli japoński jen, dlatego także obecnie są to waluty nadal najczęściej wybierane przez inwestorów.
Co z frankiem szwajcarskim?
Z powodu zawirowań gospodarczych zmianie uległ także kurs franka szwajcarskiego. Za 1 CHF aktualnie należy zapłacić około 4,33 złotego, podczas gdy przed pandemią kurs utrzymywał się na poziomie koło 3,90-4,00 złotych.
Wzrost kursu franka szwajcarskiego odbił się na sytuacji „frankowiczów”, którzy muszą liczyć się z podwyżkami rat kredytów. Dalsze wzrosty mogą spowodować problemy z ich wypłacalnością.
W związku z tym rząd oraz banki zaczęły wspierać opcję wakacji kredytowych, za pomocą których można odroczyć w czasie spłatę kredytu – pełnej raty albo tylko jej części kapitałowej.
Inwestorzy odpływają od ryzykownych walut
W przypadku innych walut rynków wschodzących, do których zaliczana jest także Polska, pojawiają się dość niepokojące informacje.
Koronawirusowy kryzys widoczny jest między innymi w Turcji – lira jest obecnie najsłabsza w historii. Turecka waluta w pierwszych dniach maja znajdowała się na poziomie 7 lir za dolara.
Odpływ inwestorów od ryzykownych walut, do których zaliczają się waluty rynków wschodzących, wynika z faktu, że w trudnych czasach większym zainteresowaniem cieszą się wspomniane już „bezpieczne przystanie”.
W dalszym ciągu możliwe silne ruchy w obu kierunkach
Chociaż obecnie sytuacja wydaje się być ustabilizowana, a liczba infekcji koronawirusem powoli spada, to jednak nadal istnieje ryzyko pojawienia się silnych ruchów w kursach walut w obu kierunkach.
Nie przewiduje się przy tym zmniejszenia popularności stabilnych walut – dolara amerykańskiego, euro oraz jena japońskiego. W związku z obawami o powtórkę, czyli drugą falę epidemii, jeszcze większa liczba inwestorów może zdecydować się na wykupowanie bezpiecznych walut. Cieszą się one również dużym zainteresowaniem wśród inwestorów indywidualnych, którzy upatrują w nich dobrej metody lokaty gotówki na ciężkie czasy po epidemii